sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 4

-Hej. Jestem Marco, brat Cam.
   Super! To jest tylko jej brat! Naszczęście! Ja się chyba zakochałam. Muszę go lepiej poznać.

Maxi:
    Fran rozmawia z chłopakiem Camili. Ciekawe o czym gadają. Podszedłem bliżej mojej przyjaciółki. Usłyszałem słowa:
-Kocham ją.
   Te słowa mnie zabiły. Muszę zapomnić o niej, jest szczęśliwa. Idę do domu.
    Może się zakocham w kimś innym. Może powrócą do mnie uczucia którymi darzyłem moją przyjaciółkę. Może wyjadę z tąd i nigdy nie wrócę. Może jednak skoczę z mostu, skończę z tym kiepskim życiem. Wolę może się powiesić w swoim pokoju. Mama razem z tatą gdziś pojechali więc mnie nie uratują.
     Czuję się teraz jak Ferdynant Kiepski, który śpiewa ,,Pa ,Pa ,Pa ,Pa ,Pa ,Pa To jest życie, to jest świat."
   Muszę jeszcze iść przez ulicę, w prawo, potem w lewo, przez most, zejść z górki, dalej prosto i jestem
u siebie.
   Dochodzę do mostu. Może naprawdę powinienem skoczyć.

Francesca:
    Postanowiłam zaprosić Marco na spacer. Tylko ja wiem, że to brat,Cami.
-Marco może poszlibyśmy się przejść.
-Chciałem to samo zaproponować. To gdzie idziemy?
-Nie wiem ty wybieraj
   Powiedziałam z ogromnym szczerym uśmiechem.
-Ja też nie wiem, może po prostu pójdziemu na przód.
-Jasne.
    Powiedziałam z uroczym uśmieszkiem. Pewnie Marco uwarza, że jestem idiotką, że ciągle się tak głupio uśmiecham.

Marco:
   Chyba podoba mi się Fran. Chyba najbardziej em... wiem jej uśmiech. Pięknie się uśmiecha.
    Szliśmy przed siebie. W oddali zobaczyłem jakąś postać stała w bezruchu.
-Fran. Czy ty widzisz jakiegoś chłopaka przed nami?
-Nie.
   Spojrzała w moje oczy. Nie mogłem się powstrzymać i ją pocałowałem. Ona odwzajemiła mój pocałunek. Czułem się wspaniale.

Francesca:
   Całowałam się z Marco. Świetnie całuje, nie dowiary to znaczy, że może on odwzajemia moje uczucia.
   Gdy się od siebie oderwaliśmy staliśmy przy moście.
   Spojrzałam przed siebie na prawdę stał tam jakiś młody chłopak.
-Marco, chyba naprawdę tam ktoś stoi.
    Chłopak spojrzał przed siebie, przez chwilę przyglądał się.
-Fran, a to nie jest....
*************************************
    Po pierwsza dziękuje za miłe słowa Weronice.
   Po drugie jak myślicie co powie Marco?
  
   Kolejny dodam jak najszybciej.

4 komentarze:

  1. Po pierwsze to nie masz mi za co dziękować bo świetnie piszesz i słowa same płyną yy piszą się jak ktoś tak pięknie pisze
    Po drugie nie mam pojęcia ale mam ogromną nadzieję, że Maxi nie skoczy z mostu
    A tak po za tym piękny rozdział z niecierpliwością czekam na nexta
    Po raz kolejny bezsensowny i dziwny kom musisz się przyzwyczaić jak tak mam zawsze, a twój blog mi się bardzo podoba więc się przyzwyczajaj no widzisz bez sensu LOL nie ma to jak moje głupie komy

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nie piszesz rozdziału?
    Tęsknie plosę
    napisz nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie
      zostałaś nominowana na moim blogu
      http://opowiadania-o-cande.blogspot.com/

      Usuń